Między wsparciem a presją: jak brytyjski plan aktywizacji osób z niepełnosprawnościami wpływa na ich życie

Rozmowa lekarza z osobą z niepełnosprawnością – obraz wyzwań na styku zdrowia i pracy.

Czy można naprawdę „pomóc” osobom z niepełnosprawnościami, ograniczając ich świadczenia i zachęcając do pracy? Brytyjski rząd wierzy, że tak. Organizacje społeczne – że wręcz przeciwnie. W nowym planie rządowym słychać zarówno nutę troski, jak i politycznej kalkulacji. To historia o tym, jak dobre intencje mogą zderzyć się z rzeczywistością.


Rząd pod presją: jak zaczęła się reforma

Kiedy w 2024 roku brytyjski rząd ogłosił plan „odciążenia systemu świadczeń socjalnych”, celem miało być przywrócenie większej liczby osób z niepełnosprawnościami na rynek pracy. W komunikatach pojawiały się słowa takie jak „aktywacja”, „integracja” i „szansa”. Mniej mówiło się o oszczędnościach, które reforma miała przynieść.

Według danych cytowanych przez Polish Express, w Wielkiej Brytanii aż 2,8 miliona osób w wieku produkcyjnym pozostaje poza rynkiem pracy z powodów zdrowotnych. Koszty świadczeń z tego tytułu rosną, a wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami od 2019 roku utknął na poziomie około 53 %.

Rząd argumentował, że potrzebna jest zmiana: mniej biernego wsparcia, więcej działań prowadzących do zatrudnienia. Zainwestowano miliardy funtów w programy pomocy zawodowej. Efekty? Wskaźnik skuteczności – czyli liczba osób, które faktycznie podjęły pracę po otrzymaniu pomocy – spadł z 12 do 7,6 %.

„System jest przeciążony i mało skuteczny” – oceniają eksperci cytowani przez Polish Express. Dla wielu osób z niepełnosprawnościami nowy plan stał się źródłem niepokoju zamiast nadziei.


Nowe rozwiązanie: doradca w gabinecie lekarza

Jednym z najbardziej medialnych elementów programu jest projekt Connect to Work. Zakłada on, że doradcy zawodowi będą obecni bezpośrednio w przychodniach lekarzy rodzinnych (GP surgeries). Rząd zainwestował w to rozwiązanie ponad 167 milionów funtów, a łączne nakłady na reformy mają przekroczyć 1 miliard funtów w ciągu pięciu lat.

Jak tłumaczy minister Pat McFadden, „pisanie na straty ludzi z długotrwałymi problemami zdrowotnymi jest porażką zarówno dla nich, jak i dla gospodarki”. W praktyce oznacza to, że obok lekarza pojawi się specjalny doradca – ktoś, kto ma pomóc pacjentowi zrozumieć, jak wrócić do pracy, mimo ograniczeń zdrowotnych.

Pomysł budzi jednak kontrowersje. Wielu lekarzy zwraca uwagę, że przychodnie nie mają miejsca na nowych pracowników, a pacjenci mogą czuć się oceniani w kontekście swojej „zdolności do pracy”. Lekarze obawiają się, że łączenie funkcji medycznych z kontrolą socjalną może osłabić zaufanie pacjentów do systemu zdrowia.

Według rządu program ma charakter dobrowolny – nikt nie może zostać zmuszony do rozmowy z doradcą. Jednak część osób z niepełnosprawnościami przyznaje, że sama obecność urzędnika DWP (Departamentu Pracy i Emerytur) w przychodni budzi w nich niepokój.


Scenka: „Nie chciałam, żeby lekarz myślał, że się uchylam”

Sarah, 44-letnia mieszkanka Leeds, choruje na stwardnienie rozsiane. Od dwóch lat korzysta z zasiłku z tytułu ograniczonej zdolności do pracy. Kiedy podczas wizyty u lekarza rodzinnego zaproponowano jej rozmowę z doradcą zatrudnienia, poczuła niepewność.

„Nie chciałam, żeby lekarz pomyślał, że się uchylam od pracy. Zgodziłam się na rozmowę, choć wcale nie byłam gotowa” – mówi. Doradca był uprzejmy, zaproponował kursy online i wsparcie w napisaniu CV. Ale już po kilku dniach Sarah miała wrażenie, że cała sytuacja była zbyt szybka. „Nie potrzebowałam kursu – potrzebowałam pomocy w radzeniu sobie z bólem i zmęczeniem.”

Sarah do dziś nie wróciła do pracy. Uczestniczy w terapii, która pozwala jej funkcjonować, ale – jak mówi – „nie wszystko da się zmierzyć statystykami”.

Jej historia nie jest wyjątkowa. W badaniach organizacji Scope ponad 90 % osób z niepełnosprawnościami wskazuje, że ich stan zdrowia jest główną przeszkodą w podjęciu pracy. Dla wielu z nich nacisk na „aktywację zawodową” może oznaczać pogorszenie samopoczucia.


Krytycy ostrzegają: więcej ubóstwa, nie zatrudnienia

Najostrzejszą krytykę rządowego planu przedstawiła organizacja Joseph Rowntree Foundation (JRF). W swoim raporcie ostrzega, że reformy świadczeń zdrowotnych nie doprowadzą do wzrostu zatrudnienia, lecz do pogłębienia ubóstwa.

Według danych JRF:

  • ok. 350 000 gospodarstw domowych może stracić nawet 30 % dochodów w wyniku cięć świadczeń,

  • tylko 1 wakat przypada na 7 osób pobierających zasiłek zdrowotny,

  • w przypadku ofert pracy przyjaznych dla osób z niepełnosprawnościami – 1 na 121 osób.

Eksperci zwracają uwagę, że reforma ignoruje realia rynku pracy. „Cięcia w zasiłkach nie stworzą nowych miejsc pracy” – podkreśla analityczka JRF, Sarah Jones. – „Zamiast motywować, mogą skazać tysiące osób na jeszcze większe ubóstwo.”

JRF szacuje, że połowa beneficjentów świadczeń zdrowotnych w Wielkiej Brytanii ma problemy z ogrzewaniem domu lub zakupem żywności. Dla wielu praca w pełnym wymiarze jest po prostu niemożliwa, a elastyczne formy zatrudnienia wciąż stanowią rzadkość.


Czy wsparcie naprawdę wspiera?

Oficjalnie celem reformy jest pomoc w znalezieniu pracy. Jednak raporty parlamentarne wskazują, że skuteczność takich programów zależy od trzech czynników: indywidualnego podejścia, długoterminowego wsparcia oraz współpracy z pracodawcami.

Na tym polu wciąż wiele pozostaje do zrobienia. Tylko niewielki odsetek firm w Wielkiej Brytanii aktywnie dostosowuje stanowiska dla pracowników z ograniczeniami zdrowotnymi. Brakuje też jasnych zachęt finansowych do takich działań.

Eksperci Scope dodają, że osoby z niepełnosprawnościami często obawiają się, że podjęcie pracy spowoduje utratę świadczeń. „To błędne koło – ludzie chcą pracować, ale boją się, że stracą bezpieczeństwo finansowe” – podkreśla rzecznik organizacji.

Z kolei przedstawiciele Job Centre przyznają, że mają ograniczone możliwości. Rynek pracy nie oferuje wystarczająco wielu stanowisk dostosowanych do potrzeb zdrowotnych. W rezultacie system wymaga zmian nie tylko po stronie beneficjentów, ale także pracodawców i instytucji publicznych.


Dane kontra rzeczywistość

W liczbach reforma wygląda obiecująco: miliardowe inwestycje, tysiące doradców, rosnące deklaracje współpracy z sektorem zdrowia. Ale za tymi liczbami kryją się ludzie – tacy jak Sarah – których sytuacja nie zawsze poprawia się w wyniku nowych rozwiązań.

Raport BBC podaje, że rząd planuje, by do 2026 roku z programów wsparcia skorzystało ponad 300 000 osób. Jednak nie wiadomo, ilu z nich faktycznie utrzyma zatrudnienie. Wskaźniki z poprzednich lat wskazują, że większość osób opuszcza programy w ciągu pierwszych sześciu miesięcy.

Organizacje społeczne zwracają uwagę na ryzyko „rozmycia odpowiedzialności”: z jednej strony rząd wprowadza programy pomocowe, z drugiej – tnie świadczenia, które zapewniają bezpieczeństwo. Dla wielu osób to sprzeczny sygnał: czy chodzi o pomoc, czy o redukcję kosztów?


W poszukiwaniu równowagi

Eksperci apelują o zmianę podejścia – z logiki „aktywizacji” na logikę „współpracy”. Oznacza to budowanie systemu, który łączy elastyczne formy pracy, długoterminowe wsparcie zdrowotne i realny dialog z osobami, których te zmiany dotyczą.

W praktyce mogłoby to oznaczać:

  • więcej miejsc pracy o elastycznym czasie,

  • dopłaty dla firm za dostosowanie stanowisk,

  • szkolenia dla doradców z empatycznej komunikacji,

  • integrację systemu ochrony zdrowia z opieką społeczną w sposób partnerski, a nie kontrolny.

Jak podkreśla JRF, „trwała aktywizacja wymaga zaufania – a nie strachu przed utratą środków”.


Podsumowanie: pięć wniosków z brytyjskiego eksperymentu

  1. Dobre intencje nie wystarczą. Programy wsparcia muszą iść w parze z realnymi możliwościami zatrudnienia.

  2. Doradcy w przychodniach to ciekawy pomysł, ale wymagający zaufania. Łączenie zdrowia i pracy może działać tylko wtedy, gdy pacjenci czują się bezpieczni.

  3. Cięcia świadczeń nie motywują, lecz zubożają. Dane JRF jednoznacznie pokazują wzrost ubóstwa wśród osób z ograniczeniami zdrowotnymi.

  4. Elastyczność to klucz. Praca w zmniejszonym wymiarze czy zdalna powinna być realną opcją, nie wyjątkiem.

  5. Potrzebny jest dialog. Osoby z niepełnosprawnościami muszą współtworzyć rozwiązania, a nie tylko być ich „odbiorcami”.


FAQ

Czy program Connect to Work jest obowiązkowy?
Nie. Udział w rozmowie z doradcą w przychodni jest dobrowolny, choć część beneficjentów obawia się pośredniego nacisku.

Czy reforma wpłynie na wysokość świadczeń?
Tak – planowane są cięcia niektórych świadczeń zdrowotnych, co może oznaczać niższe dochody dla części osób.

Jakie wsparcie oferuje rząd osobom wracającym do pracy?
Doradztwo zawodowe, szkolenia, warsztaty budujące pewność siebie oraz możliwość indywidualnego planu powrotu na rynek pracy.

Czy organizacje społeczne popierają reformę?
Nie w obecnej formie. Uważają, że priorytetem powinno być wsparcie zdrowotne i dostępność pracy, a nie ograniczanie zasiłków.


Podziel się swoją opinią

Jak oceniasz brytyjskie reformy wsparcia osób z niepełnosprawnościami?
Czy uważasz, że podobne rozwiązania mogłyby sprawdzić się w Polsce?
Podziel się swoim doświadczeniem lub opinią w komentarzu poniżej.


Źródła

  1. Polish Express – Plan rządu dotyczący odciążenia systemu świadczeń socjalnych

  2. GOV.UK – Job advisers to be embedded in GP surgeries

  3. Joseph Rowntree Foundation – Health-related benefit cuts will deliver higher poverty, not employment

  4. Scope – Making benefits work

  5. BBC News – Government reforms and disability employment



💜 Wesprzyj nas, jeśli możesz

Działamy już ponad 20 lat – tworzymy miejsce spotkań, rozmów i wsparcia dla wszystkich, którym bliska jest empatia i otwartość.
Portal jest całkowicie bezpłatny, a rozwija się dzięki osobom, które chcą pomóc nam dalej działać.

buycoffee.to/ipon • 💙 patronite.pl/ipon

Dziękujemy za każdą kawkę i dobre słowo. Razem możemy więcej. 💫



Dodaj komentarz